sobota, 26 czerwca 2010
Którędy droga?
Obserwując to, co się dzieje mam wrażanie, iż stoję z boku, a wokół mnie trwa gorączkowa walka o to, która kanapa znajdzie się w kącie. Co pewien czas ktoś próbuje dobijać się do mej głowy wytykając mi, że nie maszeruje z nim w pochodzie. Odnoszę wrażenie, iż trwa wyścig szczurów, lecz bynajmniej nie kończy on się określonym celem-metą. Trwa nagonka jednych wobec drugich. Każda ze stron przedstawia inny model.
Tu ktoś przyodzieje dość osobliwe stroje zwane często mundurkami (koszula, krawacik – fasci elegancja). Do tego dołączy niezgrabny „równy” krok marszowy. Oczywiście, bez gestów uniesionej dłoni nie może się obejść! Parę okrzyków o żydach i Wielkiej Polsce rozgrzeje dziesiątki serc i wprawi w przerażenie/ubaw setki przechodniów. Albo w innym wypadku nie spowoduje nawet zwrócenia uwagi... Do tego trochę wskazówek życiowych o ponadczasowych tezach z lat 30 ubiegłego wieku (tak ubiegłego, XX wiek skończył się parę lat temu, jakby ktoś nie dostrzegł). I walka trwa!.
Innym razem widzę czarną falę zamaskowanych „bojowników”. Pewne elementy stroju sugerować mogą, że to wycieczka nad jezioro. Deszczowa pogoda jednak rozwieje wszelkie wątpliwości na temat chłopców w okularach przeciwsłonecznych. Czarne stroje świadczą o tym, że jest to masz żałobny, idą pochować polski nacjonalizm na złomowisku idei. W zamian oferują nowinki z zachodu, „nacjonal und socjal” ( das ist gut!). Może komuś (z otyłością) wręczą ulotkę zatytułowaną „bądź aktywny”.
Jednak nie bawią mnie te formy spędzania wolnego czasu. Włączę telewizor może tam coś odpowiedniego dla mnie będzie. No proszę są, chłopaki w garniakach. Mówią coś o negatywnych skutkach (dla cywilizacji) wejścia do Unii Europejskiej– szary zjadacz chleba na pewno to zrozumie, zważając na to, że jego sytuacja od tego czasu pogorszyła się katastrofalnie gdyż nie ma, co jeść i pić…
Mam dość, idę do baru, gdzie spotykam znajomych. Witają mnie radośnie – zig haj. Trafiłem w samo centrum codziennego (po pracy lub zamiast pracy) spotkania ideologicznego gdzie poruszane są ważne kwestie dotyczące bytu narodowego. Na tle biało-czerownej flagi na piedestały wynoszeni są żołnierze Waffen-SS, przy akompaniamencie braterskiej muzyki naszych odwiecznych „przyjaciół” z zachodu. Niestety, jeden mówca tak przejęty tą dysputą obalił się ze stołka, nie pomogło mu bynajmniej wlanie w siebie czterech litrów piwa, które miały „wspomóc” utrzymanie równowagi. Wychodząc byłem jeszcze świadkiem „oczyszczania” kraju. Jakiś klient zapomniał obciąć włosów, a jak powszechnie wiadomo przyczynia się to roznoszenia pcheł, dlatego też chłopcy postanowili mu o tym przypomnieć pozostawiając trwałą wiadomość pod jego okiem.
Dymitr
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odnoszę wrażenie, że zachowanie pseudo nacjonalistów podyktowane jest zwykłą chęcią dowartościowania się poprzez bycie groźnym. Ciągła walka tych osób o ludzkie spostrzeganie ich kończy się zwykle na powielaniu stereotypów, które tak chętnie chcieliby obalić. Ludzie boją się grupy łysych osób z wyćwiczoną budową ciała. Nie o to w nacjonalizmie chodzi. Wg mnie ta postawa społeczno- polityczna powinna być przyjazna dla społeczeństwa. Należałoby kreować wizerunek nacjonalisty na mniejszej agresywności. Nie mam w tym momencie na myśli obrazu nacjonalisty jako pacyfisty, bo to też by nie miało sensu, ale myślę o tym, że jest jakiś umiar we wszystkim i należy go racjonalnie wykorzystywać. Powinniśmy zachęcać ludzi do nas, a nie ich straszyć. Lecz jest to niezwykle trudne wyzwanie, gdyż banda ogłupiałych abderytów na pijatyce, którym wklepano prostackie frazesy o żydach i sile skutecznie zniechęci każdego.
OdpowiedzUsuńA mundurki zostawmy żołnierzom i harcerzom ;-)
Bardzo podoba mi się ten tekst.
Pozdrawiam,
Opel
Tekst dobry, tyle że nie udzielono w nim odpowiedzi na zadane w tytule pytanie. Każdy wie że kondycja polskiego RN, jest, hmm, nie najlepsza i chyba każda myśląca osoba ma świadomość negatywnych zjawisk jakie ukazałeś w swoim artykule, jednak co proponujesz żeby im przeciwdziałać?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
SHWLKP
Odpowiedź na zadane pytanie nie jest łatwa. Jest nią praca jaką mamy zamiar włożyć w to aby obrać nową drogę do tego samego celu. Nie jest ona jeszcze wpełni poznana, dopiero zamierzamy ją kreślić. Z tego też właśnie powodu powstał nasz blog aby był miejscem gdzie rozpali się nowa iskra.
OdpowiedzUsuń